SK "GRONICZKI"

Z wilgotnej i mokrej pogody bardzo zadowolone były salamandry, które wypełzły ze swoich kryjówek i korzystały z okazji, aby się nawodnić. Dzieci w wielkim skupieniu, oprócz zbierania śmieci, obserwowały i liczyły te piękne płazy. Według różnych źródeł, spotkaliśmy ich od 24 do 29 ;)

Na szczęście opady ustały dość szybko i w świetnych nastrojach wspinaliśmy się coraz bardziej stromym szlakiem w kierunku Magury. Na naszej trasie ilość śmieci była umiarkowana, ale niektórzy z nas, wyposażeni w jakiś radar albo szósty zmysł, potrafili wypatrzyć je tam, gdzie nikt inny ich nie widział. Szczególnie w tej umiejętności celowali Krzysiu i Bartek. Zbierali jak natchnieni, a coraz cięższe worki niosły dzielne Mamy obu chłopaków.

To, co ludzie potrafią zostawić w górach, za każdym razem nas zadziwia. Oprócz standardowych butelek i puszek po różnych napojach, znaleźliśmy: kilka kołpaków na koła, nadkole, elementy zderzaka, garnek, części garderoby itp. Prawie udało nam się skompletować wszystkie części, potrzebne do skonstruowania „groniczkowego” pojazdu. Godne odnotowania jest również znalezisko Maćka: dość długa, żelazna, zardzewiała rura, którą dzielny szóstoklasista wtaszczył na samą górę, pod schronisko!

Po dotarciu na miejsce, czyli pod schronisko PTTK Klimczok, czekało na nas ogromne ognisko i kiełbaski, które mogliśmy sobie upiec i smacznie schrupać. Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcie wszystkich uczestników sprzątania i rozpoczęliśmy schodzenie niebieskim szlakiem do Bystrej, skąd autokar zabrał nas do Kóz.

Jak zawsze, nasi młodzi i nieco starsi turyści byli fantastyczni. Nikt nie marudził i nie narzekał, każdy chętnie sprzątał i dźwigał ciężkie worki ze śmieciami.

Do zobaczenia w maju!

 

S.Cz.-P.